Na mecz wyjeżdżaliśmy w dobrych humorach po ostatnim wygranym meczu nastawieni na zwycięstwo. W drodze na mecz, w miejscowości Jeżyki mogliśmy uświadczyć cudownego widoku krówek czy innych byczków, mogliśmy też powąchać zapachu z prawdziwego zdarzenia, zapachu mistrzów, zapachu zwycięstwa, czyli? Czyli miejscowego obornika. Po 30minutach poszukiwania boiska, znaleźliśmy coś podobnego do boiska, coś podobnego do wymiaru orlika. Rozpoczęliśmy mecz znakomicie, już w 2 minucie objęliśmy prowadzenie po strzale z bliskiej odległości Bartka, po błędzie obrońców, piłka wpadła między nogami bramkarza. Bramkę na 1:1 straciliśmy po uderzeniu z rzutu wolnego. Naprawdę zastanawiam się co nasi rywale robią na tak wysokim miejscu skoro grają taką parodię piłki. Przez cały mecz mogliśmy podziwiać piękne, oskarowe zagrania(czyt. piękne symulowanie fauli), nasi rywale cudownie wyskakiwali z grymasem bólu w powietrze udając faul. Dzięki jednemu z takich zagrań nasz napastnik Budzałek będzie pauzował w kolejnym meczu, Dawid nikogo nie dotknął, nawet nie powąchał, ale żółtko otrzymał bo rywal zasymulował perfekcyjnie(twierdzę, że sam Ronaldo czy inny Neymar by się tego zagrania nie powstydził). Na 90minut meczu nasi przeciwnicy przez 70 minut płakali do sędziego z prośbą o rzut karny i w końcu im się to udało, przez co straciliśmy drugą bramkę po kolejnym stałym fragmencie gry. Mecz był spokojnie do wygrania, ale niefart spowodował, że wynik nie odzwierciedlał wydarzeń na boisku. Mam nadzieję, że kiedy rywale przyjadą na nasze boisko, które wygląda jak boisko, i w naszej miejscowości można oddychać świeżym powietrzem to pokażemy im kto jest lepszy. Poza tym, zalecam rywalom, wyciągnięcie z tyłków paska od stringów bo dzisiaj chyba za bardzo im się tam wbijały.
Kolejny mecz rozgrywamy w Janczewie, z Dzierżowem.